Kobieta nie mogła lecieć do Turcji, dlatego że… wyglądała za młodo!

Niesamowita historia rozegrała się w Warszawie na lotnisku. Podczas odprawy na regularny 45-letnia Karolina M. została zatrzymana podczas kontroli paszportowej. Powodem była rozbieżność między zdjęciem paszportowym a jej twarzą.
Pomimo protestów kobiety, która twierdziła, że jej paszport, a po prostu użyła specjalnego kremu przeciwstarzeniowego, Karolina M. została zatrzymana i przewieziona na posterunek policji na lotnisku Wnukowo.

Wyobraź sobie zdziwienie policji, gdy córka Karoliny pośpieszyła na lotnisko i okazało się, że to naprawdę paszport Karoliny M! Ta kobieta ma naprawdę 45 lat, a wygląda dużo młodziej.
Pracownik kontroli paszportowej nie uwierzył kobiecieOkazuje się, że w półtora miesiąca kobieta stała się 15 lat młodsza! Tak nie może być! Nawet gdyby operacja plastyczna została wykonana miesiąc, nadal będzie to widoczne na jej twarzy!
Zatrzymana powtarzała coś o pewnym kremie o nazwie SilkTouch. Pracownicy lotniska byli jednak mocno przekonani, że stoi przede nimi oszustka, która posługując się skradzionymi dokumentami, próbuje opuścić kraj. Teraz lotnisko próbuje rozwiązać sprawę z Karoliną M.
- Kiedy zmieniałam paszport, nawet nie wiedziałam o tym środku przeciwstarzeniowym. A potem dostałam prezent w postaci SilkTouch. Sama nie spodziewałam się po nim takiej skuteczności. Ale do tego czasu paszport był już gotowy i zostało w nim nieaktualne zdjęcie – wyjaśnia Karolina M.

W międzyczasie toczy się spór, a Karolina próbuje odpocząć w domu. Nie wyszło z Turcją, ale kobieta nie traci optymizmu i sądząc po zdjęciach, czuje się świetnie.
Postanowiliśmy dowiedzieć się o co chodzi z kremem SilkTouch i w czym tkwi jego odmładzający sekret. W tym celu przeprowadziliśmy rozmowę z jednym z producentów, Marią Konopko.

Szczerze mówiąc, rozumiemy pracowników lotniska. Teraz Karolina M. naprawdę nie wygląda jak na jej zdjęciu paszportowym. Po lewej zdjęcie paszportowe, po prawej - tak teraz wygląda Karolina.

Po odmłodzeniu przy pomocy SilkTouch mama i córka wyglądają prawie w tym samym wieku

Postanowiliśmy dowiedzieć się o co chodzi z kremem SilkTouch i w czym tkwi jego odmładzający sekret. W tym celu przeprowadziliśmy rozmowę z jednym z producentów, Marią Konopko.
Dziennikarz: Czy słyszała Pani o sytuacji na lotnisku? Czy to możliwe, że ten krem
aż tak odmładza kobiety?
Maria Konopko: W rzeczywistości SilkTouch to prawie jak same zastrzyki z botoksu. Zawierają podobne składniki aktywne. Oznacza to, że SilkTouch usuwa również hipertoniczność z mięśni, dzięki czemu zmarszczki mimiczne zostają wygładzone.
- Jak się dowiedzieliśmy, SilkTouch w USA i krajach europejskich jest obecnie używany coraz częściej niż botoks. Co dokładnie sprawia, że ludzie go tak chętnie używają?
Maria Konopko: Musimy przyznać, że w ostatnich latach, udało się zrobić
ogromny krok w kosmetologii przeciwstarzeniowej. W porównaniu z botoksem jest to już środek
nowej generacji. Nie jest to jednak zaskakujące, bo wynaleziono go 50 lat później! W
przeciwieństwie do botoksu, odmładzanie SilkTouch nie wymaga zastrzyków, które powodują
powikłania w 30% przypadków.
Po drugie, SilkTouch można stosować tam, gdzie nie
zaleca się stosowania botoksu – okolice oczu, trójkąt nosowo-wargowy i dekolt. I wreszcie
SilkTouch można używać w domu. Wizyty w klinice są teraz opcjonalne.
Pozostaje mi tylko dodać, że krem SilkTouch, który przeszedł testy certyfikacyjne w Centrum Dermatologii i Kosmetologii, stał się dostępny również w Polsce. Można go zamówić na stronie oficjalnego dostawcy.

Zamów SilkTouch na stronie producenta >>>